poniedziałek, 30 grudnia 2013

After



Takie piękne Święta były i tak szybko minęły. Wiem, że teraz wszyscy piszą o tym co robili i jak wyglądały ich Święta oraz dodają masę zdjęć rodem z instagrama i nic innego teraz nie da się na blogach znaleźć ale tak już jest i zawsze będzie, że jak są święta to są i zdjęcia. Ja również stworzyłam wpis o tej tematyce - później. Tak, specjalnie później ażeby można było sobie powspominać. Bo przecież 24 grudnia czy w 2 następne dni każdy jest w amoku świątecznym, więc po co to wtedy pokazywać?













Nie będę się zbytnio rozpisywać, bo nie ma o czym w tym wypadku. Chciałam Wam tylko pokazać kilka zdjęć z moich Świąt. Były na prawdę udane. W większości panowała miła atmosfera i w ogóle bardzo przyjemnie było :) Mam nadzieję, że Wam również ten czas minął owocnie.

A na zbliżającą się noc sylwestrową życzę Wam abyście spędzili ją z osobami, na których Wam zależy i aby następny rok był jeszcze wspanialszy niż ten. Ahh i oczywiście aby zrealizowały się Wasze postanowienia noworoczne, ja swoje też mam ;).

jeśli chcecie być na bieżąco obserwujcie bloga instagrama!

Spędźcie wspaniale Sylwestra!




wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczny decoupage



Tym razem niestety nie mam dla Was stylizacji, jednak pokażę Wam coś świątecznego.
Wczoraj udało mi się stworzyć takie oto pudełko metodą decoupage. Dzisiaj chcę Wam pokazać jak to się robi. Nie jest to trudne zadanie, ale wymaga skupienia i ogromnej cierpliwości. Jest też czasochłonne. Mnie zajęło 2,5 h ale to tylko z takiego powodu, że musiałam mieć wszystko idealnie przycięte i wyrównane.
A więc zacznijmy od tego - co przygotować?
1.


1. pudełko lub coś co chcemy ozdobić
2. przynajmniej 2 pędzle
3. serwetki ze wzorami których chcemy użyć
4. klej do drewna najlepiej wikol
5. lakier do drewna
6. podkładkę 
2.

Ściągamy WSZYSTKIE warstwy z serwetki. Pozostawiamy tylko tą ze wzorami. Jest to bardzo ważne, ponieważ później kiedy będziemy je przyklejać, przyklei się tylko dolna warstwa chusteczki. Mi właśnie udało się nie zauważyć, że serwetka ma 3 warstwy i ściągnęłam tylko jedną przez co później miałam problem.
3.

Następnie wycinamy z serwetki to co nas interesuje.

4.

Teraz musimy stworzyć jakąś wizję tego co chcemy stworzyć. Najlepiej ułożyć sobie wszystko i zobaczyć czy zajmie tyle miejsca ile powinno. 
5.

Kiedy dokładnie wiemy już jak dzieło będzie wyglądać, przyklejamy je nakładając na drewno klej i rozsmarowując go pędzlem. Później przykładamy obrazek i delikatnie palcem go przyklepujemy. Nie można zrobić tego mocnymi ruchami, ponieważ w tym momencie serwetka jest nasiąknięta klejem i łatwo może się rozerwać.
 6.

Czekamy chwilę aż klej wyschnie i zabieramy się do lakierowania. Nakładamy pędzlem lakier zamalowując całą powierzchnię pudełka. Tym razem lakieru może być dużo - ale oczywiście w granicach rozsądku. Najlepiej jest otworzyć wtedy pudełko, bo góra z dołem może przykleić się do siebie i tak już zostawić do końca. 
Na końcu zostawiamy dzieło do wyschnięcia. Nie umiem określić ile dokładnie potrzebuje czasu. To pewnie zależy od lakieru. Ja zostawiłam na 5 godzin i po tym było suche.

Tak prezentuje się pudełko po zakończeniu.
Mam nadzieję, że to będzie dla Was przydatny wpis i że kiedyś z niego skorzystacie. 

Chciałam Wam jeszcze życzyć wszystkiego co najlepsze. Żebyście te święta spędzili w gronie, które kochacie i aby były to dla Was szczególnie piękny czas. Trzymajcie się ciepło i nie spędzajcie tak pięknego wieczoru przed komputerem! Wesołych Świąt!

instagram follow ;)

wtorek, 17 grudnia 2013

All I want for christmas...


Jutro będzie chyba najgorszy dzień w moim życiu :(. Sprawdzian z biologii, chemii, angielskiego na które - no nie powiem żebym świetnie umiała, a zamiast się uczyć tworzę dla Was post, doceńcie to :D!
Pogrzebałam trochę po szafie i znalazłam takie oto zestawienie. Pierścionek i zegarek są mojej mamy sprzed *dziestu lat. Niewyciągane z pudełka przez wieki. Niedawno odnalazłam właśnie kasetkę z biżuterią mamy/babci nie używaną przez długi czas. A pisząc "długi" mam na myśli na prawdę długi czas.











/shoes- H&M, shorts - KappAhl, sweater- C&A, T-shirt from my Mother, watch and ring from my Mother, necklace - diva, handbag- Reserved/

Macie też tak, że na myśl o czymś robi Wam się słabo? Ja tak mam obecnie na myśl o uczeniu się chemii. Zaczyna mnie potwornie boleć głowa i znajduję miliony ciekawszych czynności niż nauka. Nie wspomnę już o tym, że od tego jak go napiszę zależy moja ocena semestralna (tak, wszyscy kochamy szkołę). Dobra, chociaż przez chwilę nie myślmy o szkole. Jest przecież piękny jesienny wieczór! Zaraz święta! (A propos świąt, to szykuje się post o przygotowaniach świątecznych! jestjestjestjest!!) Ale odbiegnijmy trochę od tematu... 
Zauważyłam, że w porównaniu do innych blogerek dodaję dużo zdjęć. One w większość 2 góra 4. Mi sprawia przyjemność dodawanie większej ilość. Wydaje mi się, że wszystko jest czytelniejsze i lepiej współgra. Nie lubię dużej ilość tekstu toteż jej nie dodaję w ogromach. Staram się ułożyć bloga tak, żebym sama miała przyjemność z jego czytania. To chyba dobra postawa prawda? Mam nadzieję, że mam jakiś stałych czytelników i mogę liczyć na ich pomoc. Tych którzy zaglądają raz na jakiś czas też zapraszam do komentowania i odwiedzania :) A już niedługo (bo w piątek lub sobotę) przygotuję dla Was specjalny post w którym pokażę jak wygląda Kraków w czasie świąt. Widok jest niesamowity, tak że serdecznie zapraszam.
Mam nadzieję, że Wasz tydzień jest chociaż ociupinkę lepszy od mojego. Trzymajcie się i do zobaczenia!

czwartek, 12 grudnia 2013

High shoes


Mija kolejny tydzień, dzięki któremu jesteśmy coraz bliżej świąt (<3). Uwielbiam święta spędzane szczególnie z rodziną. Co do sylwestra... no tak... sylwester. Nie ukrywam, że mam już plan z przyjaciółmi, ale chyba jeszcze Wam go nie zdradzę :P. Może w następnym poście.
Tydzień mija bardzo szybko. To dziwne, bo ciągle coś robię. Tydzień jest cały "zapchany". Wracam ze szkoły o 18 i wychodzę gdzieś. Dzisiaj robiłam ze znajomymi kartki świąteczne, które wyślemy do przyjaciół z Polski i z zagranicy. Jutro natomiast idę do opery na Opera Rara. Dobrze jest poczuć się kulturalnym i raz na jakiś czas zorganizować sobie takie wyjście.  







Oprócz tego co robię po szkole, zdarza mi się wstać wcześniej i zrobić coś przed. Rzadko bo rzadko ale jednak. Jestem strasznym śpiochem i nienawidzę wstawać rano - rano mam tu na myśli 10 w moim przypadku ( ach ta kochana druga zmiana). No ale uczyć się trzeba więc i wstawać trzeba. Ten tydzień jest wyjątkowo ciężki ze względu na masę sprawdzianów bo przecież trzeba wystawić oceny. Nie wierzę, że ten semestr tak szybko minął. Dopiero co był wrzesień = ciepło = chodzenie w krótkich spodenkach :c.
Ale zima ma swoje plusy, bo  można chodź w pięknych butach :D. A propos butów. Kupiłam te ze stylizacji jakiś czas temu, ale jeszcze nigdy w nich nie wyszłam. Gdybym była 10 cm niższa (czego z drugiej strony nie chciałabym bo lubię być wysoka) bez oporów bym w nich chodziła. Jednak mam 170 cm więc dodatkowe 10 cm robi dużą różnicę. Chodzicie w szpilkach? Co uważacie o nich u wysokich kobiet? 
Trzymajcie się i do zobaczenia :)

sobota, 7 grudnia 2013

Santa Claus is coming


6 grudnia - jeden z moich ulubionych dni w roku. Kraków zaczyna wyglądać tak cudownie. Wszędzie świecące, kolorowe lampki, błyszczące Mikołaje, na słupach wiszą świąteczne ozdoby, nawet na placu przed Galerią Krakowską stoi już gigantyczna choinka. Co dopiero rynek. Tam powstało małe świąteczne miasteczko.

6 december - one of my favorite days of the year. Cracow is starting to look so beautiful. Everywhere colorful lights, brillant Santa Claus, on the pillars hang christmas decorations, even on the square in front of the gallery stands big christmas tree. 




Poza tym prezenty są super. Samo to, że można kogoś obdarować czymś niewielkim a ma się za to ogromną wdzięczność i wielki uśmiech. Ja dostałam w szkole bilet na koncert, na który idę jutro z przyjaciółkami. Bardzo się cieszę. Jest to dla mnie wielkie przeżycie, bo jeszcze nigdy nie byłam na koncercie tego zespołu a jest to jeden z moich ulubionych. Napiszę o nim w następnym poście.

Miłego weekendu!

Presents are fantastic! When I can give somebody small present and I get big smile for that, that's great. At school I get concert ticket. I'm going for it tommorow with my friends. I have never been on concert of  this band, but I love them. I promise that I will write about this in the next post.

 Have a lovely weekend!

sobota, 30 listopada 2013

lovely weekend


Nie ma to jak leniwy piątkowy wieczór :) Udało mi się nawet oglądnąć film z rodzicami! Nie ukrywam, że jestem potwornie zmęczona, jutro jadę w góry, a jest już 0:50, tak że ten post nie będzie niestety długi bo trzeba iść spać.









Jak Wam mija weekend? Jakie macie plany? Ja oczywiście wiem już jak go spędzę, ale to przez to że jestem zorganizowaną osobą. To chyba dobrze :) Odbiegając od tematu zdałam sobie sprawę, że od dawna nie znalazłam czasu na przeczytanie książki którą bardzo chciałabym przeczytać. Leżą trzy w szafce i czekają na święta aż po nie sięgnę. Nie mogę doczekać się już tego momentu. Fajnie jest móc usiąść wygodnie, przykryć się ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty czytać coś na co miało się ochotę bardzo długo. Oby ten czas szybko nastał.
Udanego już prawie zimowego weekendu !

sobota, 23 listopada 2013

Of the midnight...


Wczoraj byłam na maratonie Igrzysk Śmierci i nadal nie mogę uwierzyć jak potoczyła się historia Katniss (najpiękniejszej i najcudowniejszej na świecie!!) i Peety (trochę mniej cudownego niż Katniss ale też bardzo!)! Jestem pełna podziwu Jennifer - grała rewelacyjnie. Oprócz niej Effie Trinket zagrała wspaniale! Według mnie ma świetną rolę. Jest taka jakby zupełnie nie pasująca do reszty, a tu się nagle okazuje, że w Kapitolu wszyscy są tacy. Bardzo podoba mi się to zróżnicowanie. Nie będę zdradzać Wam treści filmu, bo nie mielibyście przyjemności z jego oglądania ale na prawdę warto pójść, bo gra aktorska jest niesamowita!  W głowie cały czas przelatują mi obrazy próbujących przetrwać głównych bohaterów czy sceny z Kapitolu. Dawno żaden film nie podobał mi się tak bardzo jak ten. Mogłabym pół dnia opowiadać Wam o przystojnym Peecie, o walecznym Finnicku, cudownym Cinnie, Haymitchu i tak dalej ale nie mam niestety aż tyle czasu :(. Za to jeszcze raz polecam Wam film :D
I wybaczcie za zdjęcie, ale nie udało nam się zrobić lepszego.






Dzisiaj, po odespaniu do 15 nocnych seansów poszłam na siłownię. Było to moje pierwsze takie wyjście w życiu. Na szczęście była ze mną koleżanka, więc razem wyróżniałyśmy się spośród tych wszystkich mięśniaków pakujących dla większych bicepsów. Spodobało mi się, więc chyba zacznę chodzić częściej. Jeśli jeszcze nigdy nie byliście na siłowni - spróbujcie. 
Tylko jedno zdjęcie, bo reszta z moją spoconą twarzą na prawdę nie jest urzekająca. 


Do następnego posta i miłej resztki weekendu!