sobota, 30 listopada 2013

lovely weekend


Nie ma to jak leniwy piątkowy wieczór :) Udało mi się nawet oglądnąć film z rodzicami! Nie ukrywam, że jestem potwornie zmęczona, jutro jadę w góry, a jest już 0:50, tak że ten post nie będzie niestety długi bo trzeba iść spać.









Jak Wam mija weekend? Jakie macie plany? Ja oczywiście wiem już jak go spędzę, ale to przez to że jestem zorganizowaną osobą. To chyba dobrze :) Odbiegając od tematu zdałam sobie sprawę, że od dawna nie znalazłam czasu na przeczytanie książki którą bardzo chciałabym przeczytać. Leżą trzy w szafce i czekają na święta aż po nie sięgnę. Nie mogę doczekać się już tego momentu. Fajnie jest móc usiąść wygodnie, przykryć się ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty czytać coś na co miało się ochotę bardzo długo. Oby ten czas szybko nastał.
Udanego już prawie zimowego weekendu !

sobota, 23 listopada 2013

Of the midnight...


Wczoraj byłam na maratonie Igrzysk Śmierci i nadal nie mogę uwierzyć jak potoczyła się historia Katniss (najpiękniejszej i najcudowniejszej na świecie!!) i Peety (trochę mniej cudownego niż Katniss ale też bardzo!)! Jestem pełna podziwu Jennifer - grała rewelacyjnie. Oprócz niej Effie Trinket zagrała wspaniale! Według mnie ma świetną rolę. Jest taka jakby zupełnie nie pasująca do reszty, a tu się nagle okazuje, że w Kapitolu wszyscy są tacy. Bardzo podoba mi się to zróżnicowanie. Nie będę zdradzać Wam treści filmu, bo nie mielibyście przyjemności z jego oglądania ale na prawdę warto pójść, bo gra aktorska jest niesamowita!  W głowie cały czas przelatują mi obrazy próbujących przetrwać głównych bohaterów czy sceny z Kapitolu. Dawno żaden film nie podobał mi się tak bardzo jak ten. Mogłabym pół dnia opowiadać Wam o przystojnym Peecie, o walecznym Finnicku, cudownym Cinnie, Haymitchu i tak dalej ale nie mam niestety aż tyle czasu :(. Za to jeszcze raz polecam Wam film :D
I wybaczcie za zdjęcie, ale nie udało nam się zrobić lepszego.






Dzisiaj, po odespaniu do 15 nocnych seansów poszłam na siłownię. Było to moje pierwsze takie wyjście w życiu. Na szczęście była ze mną koleżanka, więc razem wyróżniałyśmy się spośród tych wszystkich mięśniaków pakujących dla większych bicepsów. Spodobało mi się, więc chyba zacznę chodzić częściej. Jeśli jeszcze nigdy nie byliście na siłowni - spróbujcie. 
Tylko jedno zdjęcie, bo reszta z moją spoconą twarzą na prawdę nie jest urzekająca. 


Do następnego posta i miłej resztki weekendu!

wtorek, 19 listopada 2013

Siedem rzeczy...


... bez których nie wyobrażam sobie jesiennego wieczoru. 
1. ŚWIECZKI - kiedy wracam późno ze szkoły, rzucam gdzieś torbę, zapalam świeczki po czym opadam zmęczona na łóżko. Niesamowite uczucie móc wpatrywać się w ten lekki płomień. Robi się świetny nastrój i powiem Wam że nawet przyjemnie się tak uczy :)


2. GORĄCA HERBATA - tu Was zadziwię bo nie kakao! Je swoją drogą też lubię, lecz na inne okazje. Herbata owocowa, z sokiem owocowym lub malinami mojej Mamy. Najlepsza na świecie. Codziennie robię sobie herbatę do nauki, ponieważ kiedy mam się czego napić o wiele łatwiej jest mi się skupić. Poza tym kto nie marzyłby o gorącej herbacie gdy wróci zmarznięty ze szkoły? 


3. "KINDERKI" - nie wiem czy Wy też tak to nazywacie, ja w każdym razie od zawsze tak na te "czekoladowe batoniki" mówię i  osobiście bardzo śmieszy mnie ta nazwa. To jest chyba jeden z moich ulubionych rodzajów czekolady. Kinderki może zastąpić jedynie czekolada Lindt, Milka truskawkowa lub Alpen Gold z chrupkami albo migdałami :D. Takie przekąski również ułatwiają mi naukę - bardzo je polecam.


4. ROZPALONY OGIEŃ W KOMINKU - zapach kominka i sam widok - cudowny. Mam wrażenie że taki ogień wytwarza jakieś inne ciepło, takie bardziej przyjazne i delikatne. Nie wiem dlaczego. Choć kojarzy mi się już z zimą i świętami to uwielbiam na niego patrzeć. Pokój świetnie wtedy wygląda. Taki przytulny i rodzinny! Wybaczcie za zdjęcie, ale nie da się dobrze uchwycić kominka gdy jest rozpalony ze względu na szybę.


5. GRUBE SWETRY - tu na pewno zgodzicie się ze mną, że swetry są symbolem modowej jesieni i zimy. Każda pewnie ma już zgromadzone swoje zapasy i tylko czeka na moment, kiedy będzie mogła któryś włożyć. Jest w tym jakiś urok :). Ja uwielbiam po ciężkim dniu opatulić się takim wielkim swetrem i pić przed laptopem kubek parzącej w język herbaty. Oczywiście to zjawisko nie jest za częste z powodu szkoły i lekcji, które trzeba odrobić :c, ale szczerze polecam Wam wypróbować.


6. MASŁO KAKAOWE - ten zapach mmmm! Świetny krem, a nie drogi. Znajdziecie go w każdym Rossmanie za jakieś 3-4 zł. Mam jeden w łazience i drugi w pokoju na szafce nocnej żeby w razie potrzeby użyć tego cuda! Skóra pachnie przez jakiś czas ciężko stwierdzić jakim zapachem. Niby kakaowy ale ja czuję tam mieszankę wielu innych zapachów. Sprawdźcie i napiszcie co Wy o nim uważacie :)




7. MUZYKA - tak tak tak! To chyba mój ulubiony temat. Ostatnio znalazłam tą środkową piosenkę Zary i od razu ją pokochałam! Oprócz tego 2 piosenki raczej znane - Florence i Bastille. Florence - moja chyba ulubiona piosenkarka. Bardzo lubię mieć kilka piosenek, których słucham na okrągło a po jakimś czasie odkrywać nowe i na nie się przerzucać. Polecam Wam serdecznie te piosenki :)

Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu!

niedziela, 17 listopada 2013

Winter

Teraz już śmiało można ogłosić - WINTER IS COMING! Tak szybko z 15 stopni zmieniło się na -15 :(
Wszędzie szron i zaparowane okna. Masakra. I jak tu się nie zabić na śliskim chodniku?


Ale szczerze, cieszę się że zaczyna być zimno. Uważam, że każda pora ma swój czas. W zimie nie może być upał, a w lecie padać śnieg. No i właśnie nadszedł czas na zimę! Wyciągamy więc kominy, grube swetry, ciepłe buty i dopiero możemy wyjść na pole (tak wiem "pole" jest takie krakowskie - widać jestem krakowianką w 100% !).
Co do weekendu - mój był udany. Na prawdę świetnie bawiłam się w Lubomierzu  (ach te małopolskie busy) - ale to już inna historia :)


(sweater- second hand, belt - from Grandma, tarusers - Terranova, ring - SIX)
A ja już zaczęłam planować wakacje - haha tak pamiętam że dopiero co napisałam o zimie i ciepłych swetrach, ale jakoś tak nie mogę się opanować. Wymiana tak na mnie działa! Pierwszy raz będę jechać na wymianę dlatego tak się tym ekscytuję. Ale wydaje mi się że raczej każdy by tak miał na moim miejscu. Za to powiem Wam, że ferie również zaplanowane. Mam jakiś dziwny syndrom planowania wszystkiego. Zawsze wszystko mam zaplanowane co do minuty - co zrobię po lekcjach, jak spędzę weekend, ile będę się uczyć. Dzięki temu przynajmniej dobrze organizuję sobie czas. Do usłyszenia w następnym poście :)

sobota, 9 listopada 2013

30 days squat challenge

Dziewczyny!
30 days squat challenge to wyzwanie gdzie przez 30 dni robi się określoną ilość przysiadów:


Efekty są podobno niesamowite - jędrne, uniesione pośladki, ładne uda. Ja jestem dopiero w 5 dniu tak że nie zauważyłam póki co żadnych efektów, ale gdy skończę chętnie się nimi z Wami podzielę. 
Za to kieruję Was do posta, gdzie koleżanka pokazuje swoje efekty

Oczywiście wszystko zależy od organizmu - nie każdemu po 30 dniach będzie widać ładnie uniesione pośladki, jak i po dłuższym czasie, a niektórym wystarczy 20 dni.
Zapraszam Was wszystkie do podjęcia wyzwania sprawdzenia siebie i poprawienia wyglądu.
Bardzo ważne jest dokładne wykonywanie przysiadów. Odsyłam Was do filmu Fitappy gdzie pokazane jest jak się je prawidłowo robi:
A może któraś już zrobiła całe 30 dni? Pochwalcie się i piszcie jeśli jesteście w trakcie lub zaczynacie!
Do zobaczenia!


wtorek, 5 listopada 2013

Jedźcie w góry!

Moi drodzy, wybaczcie że tak długo trwało zebranie się i napisanie tego posta. Brak czasu, szkoła i te sprawy. Ale postanowiłam odświeżyć bloga :). W tym wpisie kryje się jedna wielka idea otóż JEŹDZIJCIE W GÓRY! Tak, to jest moje dzisiejsze przesłanie. Chcę Was z całego serca do tego zachęcić. Dlatego mam dla Was kilka zdjęć abyście się zmotywowali!


Kiczora, jeden ze szczytów Gorców.

A tu już zaczynają się widoki z Turbacza:







Tutaj jedno zdjęcie z Babiej Góry


I jedno z góry Chełm w Myślenicach


Dla mnie niesamowity jest każdy moment w górach. Nie jestem w stanie powiedzieć ile razy już wyszłam na dany szczyt, bo po 15 razach na Turbaczu przestałam liczyć :P. Może pogoda już nie taka, ale nawet jeśli jest zimno z wychodzenia jest wielka przyjemność. Wystarczy się cieplej ubrać, a i tak wychodząc robi się ciepło. Wiem że wiele osób po prostu nie lubi rozrywki tego typu, ale postaram się dotrzeć do tych, którym się normalnie nie chce :D. Dodam jeszcze, że zdjęcia z Turbacza są z przed 2 tygodni czyli nie tak dawano. Nawet jeśli spadnie śnieg to w tym też będzie coś pięknego. Tam każda pora roku jest piękna! Ale to spróbuję udowodnić Wam w kolejnym poście. Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z piękna tego świata i wybierze się w wolnej chwili w najcudowniejsze miejsca na świecie - góry. Do następnego posta!