Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą morze. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 października 2015

Red, long skirt

/top - sh, skirt - no name, shoes and necklace - H&M/

Gdynia - to słowo, które jeszcze kilka dni temu słyszałam prawie cały czas. Nigdy wcześniej nie byłam w Gdyni, a ostatnio polskie morze widziałam około 6 lat temu. Przez ten czas zdążyłam zapomnieć jak pięknie tam jest. Szum fal, krzyk mew, gorący piasek - prawie jak w filmach! Mimo, że była to końcówka września pogoda bardzo nam dopisywała, co możecie zobaczyć na zdjęciach :). Ale jak to się w ogóle stało, że razem z Kingą znalazłyśmy się w Gdyni? Jeśli czytacie mojego bloga to wiecie, że zdjęcie z poprzedniego posta dostało się na konkurs Stylizacji modowych organizowany przez Festiwal Filmowy NNW. A jeśli nie , przeczytacie o tym tutaj. 
Przedstawiam Wam najpierw jedne ze zdjęć które zrobiłyśmy nad Bałtykiem, a niżej dowiecie się jak wyglądała nasza przygoda w Gdyni i o co w ogóle chodziło. 

sobota, 29 czerwca 2013

Summer paradise...



Tak, wszyscy już wiemy że wakacje się zaczęły. Gdy tylko wejdę na facebooka masa postów "wakacje! wakacje ! wakacje!" wtedy na usta ciśnie mi się tylko jeden komentarz - tak, wiem! Nie jestem jaskiniowcem, chodzę do szkoły! Nikt nie musi o tym przypominać. Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście nie czuję jeszcze ducha wakacji. Nie dochodzi do mnie że rozstałam się właśnie z klasą z którą zżyłam się na samym końcu. Będę za nimi tęsknić ale wiem, że teraz zacznie się coś nowego. Nowi znajomi, nowa szkoła. O dawnych na pewno nie zapomnę i we wrześniu zorganizuję ognisko, tak żeby powspominać stare czasy. Tym czasem dla Was kilka inspiracji na spędzenie lata..







Mnie najbardziej podoba się to ostatnie. Znalazłyśmy z przyjaciółkami to zdjęcie i stwierdziłyśmy że tez tak kiedyś na pewno zrobimy! A teraz jednym z moich marzeń jest kupienie takiego własnie samochodu, tylko zielonego. I strasznie chciałabym nauczyć się surfować, ale o tym kiedy indziej. 
Co do dzisiejszego dnia... masa roboty. Przygotowanie wszystkich zajęć do obozu, zorganizowanie wakacji. Doszłam do wniosku że 24 godziny na jedną dobę to znacznie za mało. Satysfakcjonowałoby mnie jakieś 50. Wtedy miałabym czas na wszystko :). Jakby tego było mało, jeszcze jestem przeziębiona. Mam wrażenie że ktoś śledzi mój los i specjalnie dodaje mi wielu przeciwności. No trudno, trzeba dać sobie radę ;). Wakacje już prawie (prawie - bo trochę jeszcze zostało) ustalone. Mam nadzieję że wszystko się uda. Te muszą być tymi najlepszymi! Szczególnie że jadę do Beskidu z przyjaciółmi. Wszystko Wam opowiem, obiecuję!