Camel coat

/skirt - sh, sweater - Reserved, coat - Benetton, shoes - H&M, jewellery - gift from my boyfriend/

Zaczęłam tworzyć ten post kilka dni temu. Chciałam wtedy napisać, że mimo iż lubię Kraków i cieszę się że tu mieszkam, to jednak uwielbiam z niego wyjeżdżać. Nie chodzi mi tym razem o podróżowanie, tylko o odpoczynek, spokój i po prostu zmianę. Często męczy mnie zbyt długie przebywanie w tym mieście. Potrzebuję wyjechać, coś zmienić, przestać myśleć o problemach jakie mnie tutaj trzymają.

/fot. Klaudia Biśta/

Dzisiaj, po weekendzie spędzonym poza domem, napisałabym to samo. Czuję się o wiele bardziej wypoczęta. Czuję, że mam teraz większą siłę, żeby poradzić sobie z tym, co czeka mnie w przyszłym tygodniu. Uważam, że najlepszym wypoczynkiem jest po prostu wyjechanie z miasta (szczególnie jeśli to miasto jest tak zanieczyszczone jak Kraków!!) niekoniecznie w miejsce spokojniejsze, byleby inne. Mimo, że w Krakowie ostatnio pada - i padać ma jeszcze przez najbliższe kilka dni- czuję, że jest to deszcz wiosenny. Dzisiaj pierwszy raz od bardzo dawna nawiedziła nas burza. Jest to dla mnie jedna z największych oznak, że wiosna już tuż tuż. A co za tym idzie - więcej zdjęć i więcej postów (taką mam nadzieję :)).

"O północny wejdźmy na dach, by pod gołym niebem spać. I niech każdy to widzi co znaczy szczęśliwym być tak." Prosty, ale niesamowicie trafny i piękny tekst. Ta piosenka wygrywa w moim własnym, marcowym top 10!

INSTAGRAM

Miłego tygodnia :)