Black hat

/leggings- New Yorker, blouse - sh, shoes- vinted, hat - H&M/

Po tak długiej przerwie sama nie wiem od czego zacząć... Chciałabym znów przeprosić i napisać, że teraz posty będą pojawiać się regularnie. Niestety nie mogę, bo ostatnio systematyczność mi nie wychodzi ( tak jakby kiedykolwiek mi wychodziła) :( ale staram się i ćwiczę!

/fot. Klaudia Biśta/

Nienawidzę wstawać rano. Na prawdę, jest to jedyna rzecz której serio nie znoszę - szczególnie kiedy jest zimno i ciemno. Tak właśnie będzie każdego poranka (o 6.30 ) przez najbliższe pół roku. Powoli przygotowuję się psychicznie do wstawania i jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Z drugiej jednak strony koniec lata oznacza możliwość zmiany szafy na tę zimową. W końcu można założyć ciepły wełniany sweter i usiąść pod kocem z kubkiem gorącej czekolady (jak to na wszystkich amerykańskich filmach jest!). Mnie niestety nigdy nie udało się odzwierciedlić takiej sceny. Może tej zimy mi się uda. Oprócz wełnianych swetrów i czekolady bardzo lubię (kiedy się już obudzę i ogarnę) jazdę do szkoły w autobusie. Jeden z nielicznych momentów kiedy mogę obserwować świat, myśleć i słuchać ulubionej muzyki na raz. Dodaję na zakończenie kawałek, który dzisiaj rano szczególnie mi się spodobał. Jest taki radosny i pełny optymizmu :)

Widzimy się za kilka dni, obiecuję ;)

Miłego tygodnia!

INSTAGRAM